Bychowo, 11 lipca 2018 roku – to miejsce i ta data zgromadziły około 200 osób z terenu gminy Gniewino oraz okolic bliższych i dalszych na uroczystość „O Wołyniu na Kaszubach” upamiętniającą 75. rocznicę Krwawej Niedzieli. W niedzielę 11 lipca 1943 roku akcja masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery (OUN-B), Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) oraz ukraińską ludność cywilną miała swój punkt kulminacyjny – Polaków zaatakowano w 99 miejscowościach. Rzeź była kontynuowana przez wiele następnych dni. W Bychowie oddano hołd ofiarom rzezi w Kościele w Kisielinie i jego obrońcom. Taki napis widnieje na odsłoniętym i poświęconym tego dnia dębowym Krzyżu, pomniku cierpienia i pamięci.

Dlaczego uroczystość odbyła się w Bychowie na terenie Muzeum Przedmiotów Historycznych i Zapomnianych? Ma to swoje uzasadnienie historyczne i sentymentalne, bowiem dziadek właściciela Muzeum Jacka Bagneckiego, kapral 27. Pułku Artylerii Lekkiej i strażak Józef Bagnecki, podczas Krwawej Niedzieli w Kisielinie, bronił przed banderowcami, próbując ugasić ogień wejścia na piętro plebanii, a właściwie budynku poklasztornego, dokąd udało się uciec części zgromadzonych na mszy wiernych.

Uroczystość rozpoczęła się od recytacji patriotycznego wiersza w wykonaniu uczennicy kl. 4 Kornelii Krefta oraz kilkuminutowego rysu historycznego o Kisielinie i rzezi wołyńskiej zaprezentowanego przez nauczycieli historii z SZS w Gniewinie – Ewę Jankowską i Łukasza Kreftę. Następnie przywitał przybyłych gospodarz obiektu Jacek Bagnecki, który wspominając ofiary i obrońców z Kisielina, nakreślił cel uroczystości. Głos zabrał również wójt gminy Zbigniew Walczak.

Dzień 11 lipca 2018 roku w Bychowie upamiętniał symbolicznie wszystkie ofiary rzezi wołyńskiej, ale nominalnie trzech bohaterów – Kisielin, Józefa Bagneckiego i 15 –letnią wówczas dziewczynę, Teresę Świderskią, która wraz z kilkunastoma odważnymi osobami broniła siebie i innych, pilnując okien, przez które po drabinach chcieli wejść oprawcy. Teresa, obecnie Siedliska, jest mieszkanką naszej gminy i była obecna na uroczystości w Bychowie. To właśnie na podstawie jej wspomnień oraz książki „Nic nie jest w porządku” Krzesimira Dębskiego „Teatr pod Wieżą” z Gniewina przygotował monodram „Kisielin” - scenariusz, scenografia i reżyseria Wioletta Majer - Szreder. W rolę Teresy wcieliła się w sposób bardzo realistyczny i przejmujący Marcelina Majer, dostarczając publiczności nie tylko wiedzy o tamtych wydarzeniach, o tragicznym ludzkim losie, o przerażających zbrodniach, ale też wstrząsających przeżyć, emocji, łez. Publiczność, mimo zróżnicowania wiekowego – od dzieci po seniorów słuchała w skupieniu i ogromnej ciszy. Zarówno monodram, jak i obecność Teresy Siedliskiej zostały przyjęte owacjami na stojąco.

Bohaterka monodramu – Teresa, ocalała z rzezi w Kisielinie, nie ocalała jednak od wspomnień, które, jak sama powiedziała, tkwią w niej do dziś. Tej niedzieli w 1943 widziała śmierć znajomych, sąsiadów, zamordowana została jej jedyna siostra Stasia i zginął na jej oczach jej ukochany - Janek Krupiński, który dzielnie bronił wejścia na piętro. Po opuszczeniu Kisielina musiała się ukrywać, w czym pomagała jej ukraińska rodzina Syrotiuków. W 50. rocznicę krwawej niedzieli udała się do Kisielina, by jeszcze raz stanąć na tej ziemi, ale też podtrzymać pamięć i dać świadectwo potomkom zamordowanych Polaków. 25 lat później to Kisielin z Wołynia zaistniał w gminie Gniewino.

Poruszająca była także oprawa muzyczna spektaklu – pieśń ukraińsko – polską o polskich ofiarach ludobójstwa „U susida – Wołyniu, Wołyniu” (słowa polskie Bogna Lewtak-Baczyńska, muzyka ludowa ukraińska) zaśpiewały Emilia Warmińska i Maria Witkowska, a dumkę „Wołyń 1943” Lecha Makowieckiego Emilia Warmińska przy akompaniamencie Mariusza Królikowskiego.

Głównym inicjatorem i organizatorem uroczystości w Bychowie był Jacek Bagnecki. Wójt gminy Zbigniew Walczak uhonorował Teresę Siedliską statuetką kaszubskiego Stolema symbolizującą nadludzką siłę. Odsłonięcia i poświecenia Krzyża Wołyńskiego dokonał ksiądz dziekan Marian Miotk. Licznie przybyła również rodzina Teresy Swiderskiej. Jej wnuczka Joanna Lewicka w dowód wdzięczności za zorganizowanie obchodów 75 - lecia Krwawej Niedzieli wręczyła Jackowi Bagneckiemu „Wspomnienia wojenne Teresy Swiderskiej”. Obecni byli także księża Robert Mayer z Kostkowa i Krzysztof Stachowski z Żarnowca, dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej Mirosław Kuklik, radni gminy Gniewino, Koło Gospodyń Wiejskich z Rybna, Stowarzyszenie im. Kapitana Antoniego Rymszy z Choczewa, Stowarzyszenie Militarni Gniewino, sołtysi, nauczyciele i młodzież ze szkoły w Gniewinie oraz mieszkańcy gminy i powiatu, a także potomkowie Wołynian z Gdyni. Degustację wyśmienitych potraw kresowych przygotowało Sołectwo Tadzino z sołtys Anną Munch, a ciasto Gabriela Niedbała z Gniewina. Kaszubskie pieśni przygrywała „Szczypior Kapela”.

Misja oddania hołdu ofiarom i obrońcom z Kisielina została spełniona. Bardzo wymowne były słowa dziewięćdziesięcioletniej Teresy Siedliskiej, wypowiedzianych po spektaklu za sprawą którego przeniosła się ponownie do Kisielina z 1943 roku – „Nigdy więcej takich zbrodni, nigdy więcej”.

WM

  • 001m.jpg
  • 002m.jpg
  • 003m.jpg
  • 004m.jpg
  • 005m.jpg
  • 006m.jpg
  • 007m.jpg
  • 008m.jpg
  • 009m.jpg
  • 010m.JPG
  • 011m.JPG
  • 012m.JPG